czwartek, 16 października 2014

Jak dobrze wypaść na rozmowie rekrutacyjnej i najczęściej zadawane pytania.

Z wykształcenia jestem rekruterem. Na studiach wiele razy ćwiczyliśmy jak powinna wyglądać profesjonalna rozmowa kwalifikacyjna. Nawet z nagrywaniem  na video. Aktorstwo prawie;)
Ale i mnie zdarzają się wpadki. Chcę Wam opowiedzieć o  "historii  (nie histerii) pewnej mojej rozmowy kwalifikacyjnej",  najczęstszych pytaniach i jak się do nich przygotować.

Na spotkanie rekrutacyjne dobrze jest przyjechać znacznie wcześniej i nawet lepiej obejrzeć okolicę niż się spóźnić, ba! ja nawet jadę na umówione miejsce dzień wcześniej, aby wiedzieć który to budynek, żeby nie szukać nerwowo siedziby firmy w dniu rozmowy, jeśli nie znam dzielnicy.

Tego dnia jechałam na rekrutację samochodem i powtarzałam sobie jakie są moje mocne strony, bo takie pytanie pada na rozmowie: Proszę wymienić Pana/Pani mocne strony i słabe strony. Moją mocną stroną jest: punktualność - mówiłam sobie jadąc. I co? I metro! A raczej budowa metra w stolicy położyła moją mocną stronę na szalę słabej strony. Szukałam w głowie co może ją zastąpić. Mam, uff.

Wchodzę więc na rozmowę i z góry przepraszam za spóźnienie, nie tłumacząc,  ż e m e t r o !

Dostaję na początek pytanie: Proszę opowiedzieć mi coś o sobie. Bingo! Skubany wie jakie zadać pytanie. Przygotował się. Gorzej ze mną a raczej z moim przygotowaniem. Co ja mam tak nagle z mojego bujnego życia wybrać i  o sobie opowiedzieć, ale z której dziedziny???!!!
To pytanie s t a r t e r. Ja osobiście go nie lubię! Wolę bardziej sprecyzowane: jak wygląda Pana?Pani ścieżka zawodowa, potem zainteresowania. No dobra ale to nie ja tu pytałam!

Uwaga kolejne pytanie pada... o mocne strony... WIEDZIAŁAM. Prawda, że wiedziałam? Opowiedziałam o moich mocnych stronach ale żal mi było tej punktualności. Ach jak żal.

Teraz serio: jeśli rekruter zapyta o słabą stronę, przekujcie słabą cechę w mocną. Ja najczęściej "żalę" się na mój perfekcjonizm, wszak nie ma się czym chwalić, ale zapamiętuje mnie ta osoba:  lubi czystość i ma porządek wokół siebie. Pod warunkiem, że to jest poszukiwana cecha. Bo w agencjach reklamowych już nie zaświeciłabym,

Proszę powiedzieć co Pan/Pani wie o naszej Firmie? No i masz! Nie zdążyłam przeczytać, a wiedziałam, że to pytanie padnie.  Na 100 % . Nie powiem przecież, że syn siedział w necie i nie miałam jak... miałam czas, mogłam wcześniej. Mogłam? Pewnie, że mogłam. Mogłam też laptopa odpalić. Ale tego nie zrobiłam. Myślę sobie: idę do tak wielkiej firmy, znanej, nawet dziecko wie. Poradzę sobie i ja. Ale sobie nie poradziłam. Dostałam pytanie: która spółka jest ważniejsza: ta czy ta? Ha! mam 50% na 50% strzelam.... albo nie idę w szczerość. Proszę Pana niestety nie wiem. Nie przygotowałam się o Państwa spółkach....

Błagam Was. Sprawdźcie na stronach firmy: Kto? Co? Dlaczego? Wykażcie się znajomością firmy.

Czas na kolejne pytanie: Sukces versus porażka. Nie bądźcie zbyt bałwochwalczy. Konkrety. Dobra robota. A porażkę przekujcie w sukces. Przykład z życia: nie przyjechała taksówka po naszych firmowych gości, a musieli być na lotnisku. No ale od czego ja mam prawo jady i samochód. Jadę, odwożę na lotnisko. Wykazałam się inicjatywą, odpowiedzialnością zaradnością, nie spanikowałam, nie zapadłam się pod ziemię ani taksówki z ziemi nie wykopałam. Czego więcej chcieć. Same atuty.  I nie pochwalę się, że ukończyłam "Szkołę bezpiecznej jazdy" Kuby Bielaka. A certyfikacik mam. Ale nie on ważny. Tu ważna jest moja odpowiedź, żeby zrobić wrażenie. Czyż nie o to chodzi.

Ile Pan/Pani chce zarabiać. Pytanie o wynagrodzenie. Ja zwykle pytam o zaszeregowanie, jaki jest budżet na to stanowisko lub szukam na Pracuj.pl ile zarabia się na stanowisku o jakie się staram. Powiedziałam jak wyceniam siebie za pracę na tym stanowisku. Ale na końcu naszego spotkania Pan zasugerował, żeby z działem HR negocjować o 25% więcej. Jaki miły:) Prawda.

Ważne też aby przygotować sobie pytania do rekrutera. Oni zawsze pytają" Czy ma Pan/Pani jakieś pytania? Tak. Mam: komu będę podlegać, ile osób liczy zespół współpracowników, jakie są godziny pracy, pytanie o pakiet socjalny też jest na miejscu, prowizje etc. Kreujcie co chcecie wiedzieć.

Na koniec koniecznie podziękujcie za rozmowę. Jak i ja to czynię. Dziękuję za przeczytanie mojego tekstu.

Powodzenia na rozmowach. I dajcie znać jak poszło. Koniecznie!


3 komentarze:

  1. Bardzo przydatny post, świetnie to wszystko opisałaś, skorzystam, jeśli zajdzie taka potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze potrafią zaskoczyć pytaniem , na które nie potrafiłam odpowiedzieć w zadowalający sposób. Ogólnie cenię sobie szczerość i wydaje mi się, że inni tak samo. No nie do końca tak jest, zależy gdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usłyszałam taką tezę: Rekruter zatrudnia "siebie" - czyli osoby podobne do samego siebie. Trochę narcystyczne, ale czyż nie lubimy ludzi podobnych do nas? Trzeba trafić ;) Pozdrawiam:)

      Usuń